Październik był rekordowym miesiącem dla sprzedaży medycznej marihuany w Polsce. Polacy wydali na nią aż 42,6 mln zł, co stanowi niemal jedną trzecią kwoty wydanej w całym roku. Wprowadzone w listopadzie przepisy mają ograniczyć dostępność marihuany na receptę, eliminując możliwość jej otrzymania przez receptomaty i teleporady.
Farmaceuci donoszą, że w październiku pacjenci masowo wykupywali marihuanę z aptek, nie patrząc na ceny ani producenta. Liczba sprzedanych opakowań wyniosła 90 tys., co oznacza wzrost o 15% w stosunku do poprzedniego miesiąca. Rekordowe wyniki to efekt trendu, który utrzymywał się od początku roku – miesięczna sprzedaż wzrosła z 33,6 tys. w styczniu do ponad 79 tys. w sierpniu i wrześniu.
Nowe przepisy wprowadzone 7 listopada br. wymagają, aby lekarze wystawiali recepty na marihuanę wyłącznie po osobistym badaniu pacjenta. Decyzję tę postulowały Naczelna Izba Lekarska i Aptekarska, które wskazywały na liczne nadużycia, w tym przepisywanie preparatów z THC w celach pozamedycznych. Regulacja objęła także inne substancje, takie jak fentanyl, morfina i oksykodon.
Pacjenci skarżą się na ograniczoną różnorodność dostępnych preparatów. W aptekach można obecnie kupić 7 z 26 dopuszczonych do obrotu surowców, głównie te o wysokim stężeniu THC (20–25%). Alternatywy o niższym stężeniu lub w postaci ekstraktów pozostają niszowe i drogie. Mimo to dostęp do marihuany w Polsce jest coraz lepszy – dziś oferuje ją 30% aptek, w porównaniu do niecałych 3% w 2022 roku.
Zmiany w przepisach zostały wprowadzone na fali rosnącej popularności medycznej marihuany w Polsce. W ciągu roku apteki sprzedały 4,6 tony suszu, co stanowi czterokrotność wyniku z 2022 roku. Eksperci przewidują, że nowe regulacje mogą zmniejszyć dostępność produktów dla pacjentów, choć ich skuteczność będzie można ocenić dopiero za kilka miesięcy.
Autorem tekstu jest Monika Chruścińska-Dragan z redakcji RynekZdrowia.pl (kliknij tutaj, aby przejść do artykułu).